}

sobota, 4 czerwca 2011

04.06.1985 ..smutek łzy i cierpienie



Pamiętam Tamte chwile, śpiew ptaków i spadające płatki śniegu.. Pamiętam te radość której wokół było tyle..

Teraz Cię Zabrakło to tak jakby zgasić wszystkie gwiazdy 
na niebie..

Zostały mi tylko wspomnienia i to jak bardzo jestem daleko 
od Ciebie..

Pamiętam Życie, które snem było jakże było krótkie i tak 
szybko się skończyło..

Pamiętam smutek łzy i cierpienie.. teraz już z Aniołem z okna 
w niebie na mnie patrzysz.. będziesz dopóki moje serce bić nie przestanie to wszystko pamiętać będą nawet kiedy słońce już więcej nie wstanie zawsze będę Pamiętać o mojej kochanej Mamie..


..była środa. Szkoła organizowała filharmonię w DK w miejscowości w której mieszkałam. W DK  obok była poczta i z stamtąd najszybsze informacje. Po występie pobiegłam do szkoły na dalsze lekcje, nie przypominam sobie czy ktoś zemną szedł.. chyba byłam sama...  na korytarzu na 1 piętrze, na schodach spotkałam Beate ze starszej klasy.. uśmiechnęła się i powiedziała:

- ..mama Ci umarła
- moja mama, nie to nieprawda..
Poszłam do klasy, usiadłam.. myśli miałam różne, w końcu się rozpłakałam... Do klasy weszły koleżanki z klasy,
- co się stało?
- .. niewiem, mama chyba nie żyje... - powiedziałam w strachu..
Grupka dziewczyn poleciała do wychowawczyni..
Było mi smutno, przykro..
Mirela mnie przytuliła mnie, powiedziała:
- ..choć pójdziemy do domu..
No i poszłyśmy.. Babcia czekała opierając się o drzewko owocowe- o Śliwkę, chyba czekała na dalsze wiadomości.. Była zapłakana..
- To prawda? - zapytałam
Jej oczy mówiły że tak...mama umarła...
Umarł mój cały Świat....






Brak komentarzy: