Białe płatki mokrego śniegu
tuż nad ziemią zawirowały
a spadając z chmurnego nieba
wyciągnięte dwie dłonie spotkały.
I opadły na moją ciepłą skórę
rozmokły na niej tworząc ślad
na ustach cichy rozbłysł uśmiech
bielą roziskrzony, jak cały świat.
Wtedy twarz swoją, odchyloną
w górę ku niebu skierowałam
a płatki śniegu wciąż spadały
w zachwycie niemym cicho stałam.
I chociaż każda gwiazdka śnieżna
mokrą kropelką wody się stawała
wciąż jestem nimi zachwycona bo,
w małych dłoniach Świat wielki schowałam.
ŚNIEG....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz