}

piątek, 23 czerwca 2017

Zamek w którym straszy.. w Rzuchowie

Położony w zachodniej części Płaskowyżu Rybnickiego, między Rydułtowami i Raciborzem, Rzuchów posiada korzystne położenie komunikacyjne, bowiem przez tę miejscowość przebiega droga krajowa nr 49 z Opola przez Racibórz i Rybnik do Pszczyny. Aż dziwne, że przy tak dogodnym położeniu niezwykle atrakcyjny obiekt, jakim jest – niszczejący co prawda – zespół pałacowo-parkowy, nie znajduje nowego gospodarza.
Pierwsze wzmianki o Rzuchowie pojawiły się w 1479 roku. Początkowo ta niewielka wioska należała do Jana Schelichy (Szeligi), którego potomków spotykamy jeszcze w 1585 r. (Wacław Szeliga kanclerz cesarski). Od 1603 r. był w rękach Jakuba Brunona Szeligi., który był również właścicielem wsi Pogrzebień. Po jego śmierci w listopadzie 1620 roku zmienili się jego właściciele. Od końca XVII w. wieś przechodziła z rąk do rąk, co udało się ustalić na podstawie ksiąg wieczystych dóbr rycerskich, a kolejnymi właścicielami byli: Emanuel Schweinichen od 1801 do 1818 r., Wilhelm Adametz od 1839 do 1842 r., Albert von Troppau w 1848 r., Otto Schumann w 1852 r., Wilhelm Bernhard Otto Mendelssohn od 1855 do 1859 r., Gustaw Schön w 1880 r. (od którego nazwiska prawdopodobnie wzięła się niemiecka nazwa miejscowości – Schönburg), Heinrich Himml od 1883 do 1888 r. i od 1891 r. – Joachim von Klützow. Herbem Rzuchowa jest wiejski dom i makówka rosnąca na pagórku obok.
W 1679 r. pojawiła się po raz pierwszy wzmianka o nie istniejącym dziś dworku (villa Rzuchow), który znajdował przy głównej drodze. Dziś już nawet nie ma po nim żadnego śladu. Miejscowi mówią, że budynek stał w miejscu dawnych szklarni. Nowy budynek pałacu w Rzuchowie zbudował w latach 80. XIX w. Heinrich Himml, którego grobowiec znajdował się jeszcze jakiś czas temu w parku przypałacowym.
W 1679 r. pojawiła się po raz pierwszy wzmianka o nie istniejącym dziś dworku (villa Rzuchow), który znajdował przy głównej drodze. Dziś już nawet nie ma po nim żadnego śladu. Miejscowi mówią, że budynek stał w miejscu dawnych szklarni. Nowy budynek pałacu w Rzuchowie zbudował w latach 80. XIX w. Heinrich Himml, którego grobowiec znajdował się jeszcze jakiś czas temu w parku przypałacowym.
Starzy mieszkańcy Rzuchowa mówią, że grobowiec został rozszabrowany przez radzieckie wojska, a zwłoki Himmla przeniesione zostały do piwnic pałacu i tam zakopane. Po nim właścicielem całej posiadłości został Joachim von Klützof, którego syn w 1921 roku strzelał z narożnej wieży do maszerujących w kierunku Odry powstańców śląskich, a potem uciekał stamtąd podziemnym przejściem na drugą stronę drogi, do zabudowań dawnego dworku. Należy więc sądzić, że istniało podziemne połączenie pałacu z zabudowaniami dawnego dworku (villa Rzuchow).z 1679 r.
Legenda...
W Rzuchowie istnieje również legenda o zamurowanej służącej wraz z lokajem. Pan domu był zakochany w pięknej służącej, która była mu posłuszna, lecz serce oddała młodemu lokajowi. Pan, nie mogąc się pogodzić ze swą porażką, kazał podać im środki usypiające. Kiedy po ich zażyciu młodzi zasnęli, zostali przeniesieni na drugie piętro do pokoju naprzeciw schodów i tam zamurowani. Jak legenda mówi, przez wiele dni w całym budynku słychać było wołanie, potem jęczenie, które w końcu umilkło. Faktem jest, że pokój na drugim piętrze jest prostokątny z wmurowanym przedziałem 2 x 1 m, ściany zewnętrzne również wskazują na prostokątną budowę wnętrza. Do dzisiejszego dnia nikt jeszcze nie rozbił przedziału, aby zobaczyć, co jest w środku.  
Po zniszczeniach w okresie II wojny światowej pałac odnowiony został przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej. Umieszczono w nim Dom Dziecka, w którym znalazło schronienie 80 dzieci.
Z braku środków finansowych placówka została w połowie lat dziewięćdziesiątych XX w. zlikwidowana, a dzieci przeniesione do innych domów dziecka, w większości do Wodzisławia. Pilnowaniem obiektu zajęło się starostwo. Oświetlało teren, opłacało stróża, by nikt nie rozkradał opustoszałego majątku skarbu państwa.
Czy w chwili obecnej w pałacu straszy? Jeszcze niedawno straszyło, co przekazał stróż pilnujący pałacyku po wyprowadzeniu się dzieci. Co jakiś czas ok. północy słychać było lecącą po schodach dużą ilość wody, jednak po wejściu na klatkę schodową dźwięk ustawał. Słychać było również skrzypienie drzwi i odgłos przekręcanego klucza w zamku. Jeśli jest ktoś, kto chciałby sprawdzić wiarygodność tej opowieści, to pałac zaprasza go każdej nocy.
    Obecnie dziewiętnastowieczny pałac jest niezamieszkały i oczekuje kolejnego remontu. Ale choć od paru lat jest on własnością osoby prywatnej, z każdym dniem coraz bardziej niszczeje. Rozkradany, dewastowany, przypomina raczej upiorny dwór.
Marcowy kotek.
Pałac otoczony jest parkiem krajobrazowym utrzymanym w stylu angielskim. Znajdują się w nim liczne okazy starodrzewia (np. dęby). Ciekawostką przyrodniczą są także rosnące w parku kasztany jadalne – drzewa bardzo rzadko spotykane w tego rodzaju ogrodach. W parku zobaczyć można jedyny na terenie sołectwa pomnik przyrody – dąb szypułkowy, którego wiek szacowany jest na 250 lat. Dąb ma w obwodzie 327 cm, a jego wysokość sięga 26 m.
Przy wjeździe do pałacu znajduje się pomnik ku czci poległych w walkach o wyzwolenie ziemi śląskiej 03.05.1921 r. powstańców: Wincentego Koczy, Alfonsa Strączka i Romana Prefeta.
źródło tekstu: Sławomir Gac http://krajoznawca.org/kg22/239-palac-w-rzuchowie

3 komentarze:

Unknown pisze...

Piękna śląska budowla o której nowi slazacy zapomnieli. Można pojechać do niedalekich sąsiadów i pozazdrościć,że da się zadbać o tożsamość. ..

Unknown pisze...

Piękna próba zareklamowania., 3lata przejeżdżając obok widziałem że już ktoś zaczynał remontować ten pałac ale jeżeli tam faktycznie straszy to może dlatego przestali....

Anonimowy pisze...

Tam naprawde straszy...chodzilam tam czesto z moimi znajomymi i to co pewnego razu tam przezylam nigdy nie zapomne slyszalam straszne jeki piski tak jakby dzieci uciekajace przed czyms strasznym to cos gonilo je po calym domu tak strasznie sie wtedy balismy chcielismy skakac przez balkon nierozumiem czemu nikt tego nie sprawdzil i nie rozbil tego muru przed renowacja czy to az tak ciezko bylo sprawdzic?! Podejrzewam ze to dusze nie moga zaznac spokoju a cos musialo sie tam wydarzyc zlego bo bez powodu nigdy nie straszy szkoda tylko ze ludzie jak zwykle nie mysla...pozdrawiam